czwartek, 31 lipca 2014

Cytrynki z Omanu

Legenda głosi, że wyrósł w miejscu gdzie spadły łzy Heleny Trojańskiej. Jest całkiem spory, chociaż niełatwo go odnaleźć. Na własne oczy widzieli go nieliczni. Egzotyczny i tajemniczy, aż chciałoby się go mieć tylko dla siebie. Jednak aby zostać sułtanem Omanu wcale nie trzeba opuszczać kraju; wystarczy zasadzić go w ogródku i patrzeć, jak harem motyli tańczy tylko dla nas...




Weźmy na przykład taką szczeć. Z pozoru zwykły kolczasty badyl a jednak okazuje się, że można o niej mówić i mówić, przyglądać się jak rośnie i robić z jej kwiatostanów różne cudeńka, a i tak nie dowiemy się o niej wszystkiego. KAŻDY, nawet najpospolitszy chwast potrafi skrywać jakąś tajemnicę i czasem naprawdę trzeba zjeść beczkę soli, by się do tej tajemnicy dobrać. Ale oczywiście Paszczak (dzień dobry, ukłon, to ja) nie byłby sobą gdyby na pospolitych roślinach poprzestawał. A tym razem będzie roślina mocno niepospolita: oman wielki, Inula helenium.

Cenna posiadłość i jak ją zdobyć

Podobno oman wielki rośnie w Polsce dziko. Przyznam, że tej Polski gdzie on rośnie ja nie znam, bo w życiu go w naturze nie spotkałem, a umówmy się, że nie jest to jakiś konus którego można łatwo przeoczyć. Przeciwnie: potrafi wyrosnąć nawet do trzech metrów wysokości (!!!) jeśli tylko zechce, a przeważnie właśnie „zechciewa”.
No dobrze, to gdzie można znaleźć oman? Podobno nad potokami i w zaroślach i jestem skłonny się z tym zgodzić, kiedy patrzę na jego liście. Są długie, jajowate, miękkie w dotyku, filcowate. Mają bardzo dużą powierzchnię, wiec kiedy tylko słońce mocniej przygrzeje niezależnie czy podłoże będzie solidnie podlane czy nie – i tak zwiędną. Żadna roślina nie byłaby na tyle głupia by wybierać sobie na siedlisko miejsce w którym nie czułaby się co najmniej przyzwoicie zatem oman MUSI lubić miejsca wilgotne i lekko ocienione. Czyli doliny potoków są jak znalazł i tam polecam go szukać.
Kiedy już go znajdziecie, wystarczy zebrać kilka nasion i wysiać we własnym ogródku – prosta rzecz, chociaż dla cierpliwych. Pierwszych kwiatów doczekacie się nie w następnym roku uprawy, jak to zazwyczaj u bylin bywa, lecz jeszcze w następnym, czyli po trzech latach. Uch, kiepska sprawa, ale warta świeczki. Łatwiej będzie dostać od znajomego ogrodnika gotową sadzonkę - pod warunkiem że on sam uprawia oman, co wcale nie jest takie popularne. Kiedy jednak już go zdobędziecie, to wy możecie zostać szejkiem rozdającym wszystkim tą niesamowitą roślinę. No, nie wszystkim żeby zanadto nie spowszedniała. Z roślinami jak z monetami: te rzadkie są cenne tylko wtedy, gdy są rzadkie!

Oman wielki w kwietniu...

... i w maju. Do kwitnienia jeszcze 2 miesiące!



Łodygi omanu są w przekroju okrągłe. To tak na marginesie, gdyby był problem z identyfikacją rośliny.

Słonecznikoaster

Tak można określić kwitnący oman. Słonecznożółte kwiaty osiągające w porywach do 10 cm średnicy wyrastające w wiechach na trzymetrowych łodygach wyglądają jak przerośnięte astry albo skarlałe słoneczniki. Są bardzo ozdobne także kiedy już przekwitną i uwalniają puchate nasiona. W tym sezonie mój oman zakwitł z początkiem lipca i nadal kwitnie. Zwykle kwitnienie trwa około miesiąca. Duża liczba kwiatów powoduje, że rośliny łatwo mogą się połamać i trzeba je podpierać od samego początku sezonu.


Oman wielki w czasie kwitnienia (lipiec) ...

... i jego puszyste nasiona we wrześniu

Sio, motyko!

Wiadomo, że kwiaty zwykle nie lubią konkurencji i warto usuwać wszystkie wyrastające dookoła chwasty dla ich dobrego samopoczucia. Cóż, oman nie jest wyjątkiem jednak należy uważać, żeby później nie okazało się, że chcieliście dobrze a wyszło jak zawsze. Wszystkie manewry dookoła omanowych korzeni trzeba wykonywać ostrożnie, żeby ich nie uszkodzić. Po pierwsze – jeśli chcecie je później zebrać fajnie żeby były dorodne i nie pokaleczone, a po drugie jeśli sama roślina ma ładnie rosnąć nie można podcinać jej skrzydeł… no, korzeni. A te korzenie to ma że ho, ho! Grubaśne, długaśne i jeszcze czasem wynurzające się ponad podłoże jak wieloryby z oceanu. Dlatego chwasty dookoła nich najlepiej wyrywać, a nie wycinać i w ogóle nie manipulować motyką dookoła zbyt wiele. Aha, tak, dobrze przeczytaliście: kłącza omanu się zbiera, bo to surowiec zielarski jest. Byłbym szczerze zdumiony gdyby było inaczej, bo nie ma cudu żeby tak okazała roślina na nic się nie przydawała. Musi być z niej jakiś pożytek!

Słodkie korzenie

W zgrubiałych korzeniach omanu jest mnóstwo cukru: nawet 40%! Oman, podobnie jak topinambur gromadzi cukier inulinę, który może być spożywany przez diabetyków. Poza tym ma mnóstwo cudownych właściwości leczniczych – jest pomocny przy chorobach układu oddechowego (działa zwłaszcza wykrztuśnie), niestrawnościach – pobudza wydzielanie soku żołądkowego. Dotychczas nie próbowałem podjadać tych korzeni, ale kuszą mnie omanowe, korzeniowe cukierki. Podobnie jak u topinamburu, słodkość korzeni wzrasta po przemrożeniu, dlatego dobrze odkopywać je po pierwszych przymrozkach. Mimo, że są takie mięsiste, okazałe i rosną przy samej powierzchni nie trzeba ich okrywać na zimę – oman jest całkowicie mrozoodporny.


Cytrynkowa rewolucja


Długo zastanawiałem się nad tym jaką tajemnicę kryje oman, aż dwa tygodnie temu wszystko stało się jasne. Nadeszły wtedy upalne dni, zrobiło się ultragorąco, wszystkie kwiaty zaczęły kipieć nektarem wabiąc chmary motyli. Mieszanka kwiatów dla motyli, którą posiałem na grządkach okazała się niewypałem, albo zwyczajnie nie zniosła konkurencji kwitnącego w pobliżu omżynu Dawida – ten zwabił do siebie wszystkie motyle. No, prawie wszystkie, reszta poleciała właśnie do omanu. Ale nie byle jaka reszta bo motyle podzieliły się na dwa obozy: wszystkie rusałki wybrały omżyn, a wszystkie cytrynki przywabił oman. Cytrynki są dość rzadkimi gośćmi w ogrodach, które najłatwiej dostrzec wiosną tym bardziej więc stadko tych owadów w środku lipca we własnym ogródku to wspaniały widok!



Dlaczego cytrynki tak lubią oman – nie wiem, może pasuje im do koloru skrzydełek, łatwiej im się w nim ukryć? Albo wyjątkowo gustują w smaku jego nektaru? Jedno jest pewne: szansa by pojawiły się w Waszym ogródku wzrasta znacząco, jeśli zostaniecie sułtanami kwitnącego omanu.
To jak:



12 komentarzy:

  1. Jak patrzę na to ostatnie zdjęcie to jakoś nie mogę uwierzyć, że z tych moich, wprawdzie całkiem dużych, ale tylko czterech liści może wyrosnąć takie monstrum. Ale dobrze wiedzieć, że na kwiaty trzeba czekać, naszego omana kupiłam w szkółce i nie wiem ile ma lat, ale najwidoczniej jeszcze nie trzy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam pytanie.
    czy łodyga omanu jest czworokątna w przekroju ?
    dostałam onegdaj nasiona czegoś co nie miało być omanem, niestety już nie pamiętam co to miało być, w zeszłym roku roślina po raz pierwszy zakwitła, tak jakby omanowo ale wzrost był nie ten (1,5 metra, nie więcej) w tym roku rosła, rosła i dorosła prawie trzech metrów, kwitnie na potęgę. no i pytanie oman czy nie oman ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jest bruzdowana i przez to możne nie tak idealnie okrągła, ale nie czworokątna. Kiedy oman zakwita pierwszy raz może nie wyrosnąć od razu bardzo wysoki, zwykle rozkręca się z wiekiem :)

      Usuń
    2. ten mój jest jak najbardziej czworokątny. nie mogę niestety zrobić zdjęcia bo padł mi aparat :(
      może spowodowała to zmiana warunków? nasiona są z Polski a mój ogród w Bretanii. cala reszta tzn. wzrost, kwiaty, czas kwitnienia zgadza się z omanem.

      Usuń
    3. A to ciekawe! Zrobię w tym tygodniu zdjęcia łodygi i wrzucę je do posta, może pomogą rozwiać wątpliwości...

      Usuń
  3. Oman wielki to naprawdę ciekawa roślina. W Polsce nie jest tak częsty, ale to jest kenofit - gatunek obcego pochodzenia, który w Polsce zdziczał, m.in. przez właśnie hodowanie w ogrodach. Zapraszam na swojego bloga: www.kochamptaki.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielkie byliny są super, ja bym ten oman już dawno u siebie posadziła gdyby nie żółty kolorek kwiatów, za którym nie przepadam... Może zrobię mu miejsce w warzywniku, skoro te korzenie takie super są jak mówisz.

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany! Szczęka mi opadła na widok ostatniego zdjęcia! Super roślina :-) Piękna, robi wrażenie! Szkoda, że na balkonie nie ma szans... Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam oman, już jakiś czas, niestety posadziłam go w miejscu gdzie teraz podsycha i nie jest mu dobrze. Musze go przesadzić bo wielki jest i taki majestatyczny...
    pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  7. czy oman ma szorstkie w dotyku liście i łodygę? Znalazłam nad stawem skupisko bardzo wysokich roślin, które kwitną na żółto i wyglądają bardzo imponująco. Nie jestem pewna czy to oman czy topinambur. Wyglądają podobnie jak te na zdjęciach powyżej ale chyba płatki są trochę grubsze i mniej pierzaste...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omanowe liście są ogromne, aksamitne i przyjemne w dotyku w przeciwieństwie do liści topinamburu, którego liscie są duzo mniejsze i niebywale szorstkie (niczym papier ścierny). Więcej o topinamburze znajdziesz tutaj: http://bez-ogrodek-blog.blogspot.com/2014/01/szalony-ogrodek-topinambur-i-jego.html
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Kupiłam oman (korzeń) na rynku od Pani, którą można śmiało określić jako Babkę. Pojęcia nie miałam co to za zielsko, wiedziałam tylko, że lecznicze. Wyrósł w dużej donicy tak na 2 metry, zakwitł i zamierzam wysadzić gdzieś na posesji i doczekać się za rok korzeni. Ma w sobie skrajności- od pyszności do zamorka, gdy wody mało.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...